Nowoczesne miasto bez taksówek? Nie może być

odprawę.Nowojorskie taksi w WikiNowojorskie taksówki - charakterystyczne, żółte taksówki, poruszające się po Nowym Jorku. Każda autentyczna taksówka nowojorska (Yellow Cab) ma zamocowany na przodzie maski oficjalny medalion, a

Nowoczesne miasto bez taksówek? Nie może być Podróżowanie samolotem to coraz częściej norma, jednak bywa, że mamy kłopot z przedostaniem się na nasze lotnisko. Wtedy należy mieć telefon na i nie martwić się czy zdążymy na odprawę.

Nowojorskie taksi w Wiki

Nowojorskie taksówki - charakterystyczne, żółte taksówki, poruszające się po Nowym Jorku.

Każda autentyczna taksówka nowojorska (Yellow Cab) ma zamocowany na przodzie maski oficjalny medalion, a wewnątrz płytę z grubego plastiku, dzielącą kierowcę od pasażerów. Na dachu taksówki są dwa oznaczenia świetlne. Jeśli numer taksówki jest włączony, oznacza to, że taksówka jest wolna i przyjmuje pasażerów; jeśli światło off-duty jest włączone lub wszystkie światła są wyłączone, oznacza, że taksówka jest zajęta lub nie bierze pasażerów. Czasami jednak, pomimo wyłączonych obydwu świateł lub włączonego światła off-duty, taksówkarz zatrzyma się po czekającego pasażera - oznacza to, że taksówkarz kończy zmianę, ale jedzie w kierunku, w którym czeka pasażer, co daje mu ostatnią szansę na ostatni zarobek.

Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Nowojorskie_taksówki


Taxi na weekend

Piątek wieczór to chyba najbardziej gorący czas dla taksówkarzy pod katem ilości klientów. W zasadzie cały weekend ludzie jeżdżą i wracają z imprez, urodzin czy spotkań i często wzywają taksówkę, bo zdecydowali się wypić. Ruch w weekend potrafi przebić pod kątem zarobków pozostałe dni tygodnia razem wzięte, więc taksówkarze raczej nie narzekają na nocne zmiany.

W sieci można znaleźć wiele blogów taksówkarzy i byłych kierowców, którzy opisują swoje zabawne dialogi czy sytuacje związane ze swoimi pasażerami, oczywiście wszystko anonimowo i z humorem. Grunt, ze wszyscy są zadowoleni, bo i pasażer dotrze bezpiecznie do domu, a taksówkarz zrobi kurs.


Wiele hałasu o nic, czyli Uber

Ostatnio całkiem głośno było o aplikacji Uber. Nagłówki krzyczały już z daleka - że rewolucja, że postrach korporacji taksówkarskich, że wreszcie słynny na całym świecie Uber wchodzi nad Wisłę (w sumie to dosłownie, bo usługa póki co dostępna jest tylko w Warszawie). O co tyle krzyku? Aplikacja działa całkiem prosto - w teorii każdy kierowca może oferować przejazdy, co poprawia konkurencyjność na rynku i daje możliwość dorobienia. Niektórzy bardzo sobie Uber chwalą, niektórzy bardzo na niego narzekają. Klienci dostają niższe ceny, ale za to za kółkiem nie siedzi profesjonalny taksówkarz, samochód też nie musi być w perfekcyjnym stanie technicznym. Krotko mówiąc - jest to pewne ryzyko, ponieważ Uber żadnej odpowiedzialności na siebie nie bierze. Co, by jednak nie mówić, wzrost konkurencyjności jest zawsze zjawiskiem pozytywnym dla klientów, nie ma więc co narzekać. Można też sobie bez problemu dorobić, ponieważ to od ciebie zależy w jakich godzinach chcesz oferować przejazd i w każdej chwili możesz po prostu zrezygnować. Czy Uber sprawdzi się w naszym kraju? Z czasem się okaże.